Dzień Kobiet na Torze VI

„Dzień Kobiet na Torze” na stałe wpisał się w kalendarz polskich kolarek, stając się rozpoznawalnym i wyczekiwanym wydarzeniem wśród miłośniczek rowerów.

Kiedy rok temu 25 miejsc wyprzedało się w trzy dni, wiedziałyśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Żadna z nas nie chciała pisać: „Przykro mi, nie ma już miejsc”.

Podczas tegorocznej edycji po raz pierwszy trening odbywał się w dwóch grupach – w sumie wzięło w nim udział 50 pań!

Uczestniczki przyjechały nie tylko z całej Polski, ale nawet z Niemiec! Część pań regularnie trenuje na torze kolarskim, niektóre raz w roku, właśnie podczas Dnia Kobiet, a wiele nadal tu stawia swoje pierwsze torowe kroki. Przepraszam, jeździ swoje pierwsze rundy.

Jest to wydarzenie sportowo-towarzyskie, ponieważ z radością gościmy coraz więcej kibiców. Dzień Kobiet to okazja do spotkania dawno niewidzianych koleżanek, a tor to wspaniałe miejsce, by się razem pośmiać, porozmawiać, zrobić wspólne zdjęcie i… posmakować pysznych smakołyków.

Po raz kolejny ciasto wieczoru, sernik brownie, przygotowała osobiście Urszula Łoś – wielokrotna mistrzyni Polski w sprincie, olimpijka i medalistka mistrzostw świata. Nie ma wątpliwości, czym będzie się zajmować na kolarskiej emeryturze – tylko popatrzcie na jej kanał na Instagramie @SielskiLos.

W tym roku trening poprowadziła Marianna Hall, była kadrowiczka i rekordzistka Polski w jeździe godzinnej. (Rekord ten wynosi 45,636 km, a tu możecie poznać ją lepiej.)

Od samego początku atmosfera była swobodna i przyjacielska. Wszak wiele zawodniczek się znało, a nawet jeśli nie, to między nami, torówkami, już tak jest, że pomagamy sobie nawzajem. Zresztą pan Jerzy Brodawka z wypożyczalni Ostre Koło, który od początku zaopatruje nas w rowery, tak wszystko zorganizował, że ciężko było się zgubić, i w końcu każda uczestniczka trafiła na płytę toru.

Pruszkowski welodrom – czy wchodzi się nań po raz pierwszy, czy setny – zawsze robi wrażenie. W tym roku wrażenie to dodatkowo spotęgowane było przez młodzież, która następnego dnia miała zawody i trenowała w swoich boksach.

Po krótkim wstępie bardziej doświadczone uczestniczki ruszyły na tor, a te nowe otrzymały od trenerki solidną dawkę torowej wiedzy teoretycznej, po czym również ruszyły na deski. Po płycie toru, czyli tzw. śródtorzu, kręcili się goście – rodziny, przyjaciele, ale też postaci znane z kobiecego świata kolarskiego: Ministra Kolarstwa Ewa Kołodziej, popularyzatorka kobiecych treningów rowerowych; Kamila Pociech, znana jako Rdza Nie Śpi, królowa tatuaży i brevetów; oraz Ewa Janowska, kolarka, która może wykładać o działaniu hamulców i przerzutek. Był z nami także Mariusz Lickiewicz z United Colours of Cycling, który przyjechał aż z Wrocławia i, jak w zeszłym roku, przywiózł prezenty. Odwiedził nas Eryk Zalewski z Bike Atelier Warszawa, pewnie chcąc uchwycić na zdjęciach dziewczyny chwalące się prezentami od jego sklepu. Była też reprezentacja Ekoi Polska również z prezentami.

Wszystkie zdjęcia – ponad 600! – zaoferował nam Andrzej Seta, który przyjechał prosto z nart i spędził z nami na torze całe cztery godziny!

Nie chwaląc się, pochwalę się: przez Dzień Kobiet na Torze w ciągu sześciu edycji przewinęło się około 150 kobiet. Około 30 z nich to stałe bywalczynie. Kilka pań, które rozpoczęły swoją przygodę z torem właśnie podczas Dnia Kobiet, tak się wkręciło, że zdobyły medale mistrzostw świata!

I w końcu mamy nasz kobiecy, torowy plakat! Jedyny w swoim rodzaju. Plakat, który specjalnie dla nas wykonała Katarzyna Bogucka (nioska.com) – artystka, która w plakaty potrafi jak mało kto.

Imprezę uświetniła swoją obecnością również Aneta Lamik, mistrzyni świata w ultrakolarstwie. Jak prawdziwa ultraska, przyjechała aż ze Śląska i w dodatku przywiozła kwiaty! Aneta marzy o starcie w Race Across America – jeśli masz ochotę, dorzuć jej piątaka.

Miłe słowa, wszystkie relacje wrzucane przez uczestniczki, chęć darowania fantów i realne wsparcie finansowe, bez którego ta impreza by się nie odbyła, uskrzydlają. Warto organizować te wydarzenia, mimo napotykanych trudności, ganiania, spinania, targania i ogarniania. Warto – bo przyjaźnie i wspólne doświadczenia nas rozwijają, a tylko tak warto żyć.

Dziękuję wszystkim za obecność, wpłaty na zbiórkę i doraźną pomoc.

Do zobaczenia za rok!

Wszystkie zdjęcia są tu.

Zapraszam Was do lektur z poprzednich edycji.

Dorota Rajska

Lista partnerów wydarzenia

Pan Jerzy Brodawka, Wypożyczalnia „Ostre Koło”

Andrzej Seta

Ekoi Polska

United Colours of Cycling – Mariusz Lickiewiecz

Góra Kawiarnia

Nioska – Katarzyna Bogucka

Bike Atelier

NaklejkiNaRowery.pl

Veloci.eu

Michael/Strom

Bikeway

Nou parfum

Daktyle True Dates i napoje bez kalorii, Dash

Quest sport

@szosashots – Pat Mic

Ministra Kolarstwa i Sportu – Ewa Kołodziej